Z 80-latką skontaktowali się oszuści. Jeden z nich przekonał seniorkę, że jest funkcjonariuszem komendy wojewódzkiej. Zmanipulowana i wystraszona seniorka, wierząc, że chroni swoje oszczędności, przekazała przestępcom prawie 60 tysięcy złotych.
W czwartek 19 września po godzinie 15, mieszkanka jednej z podrzeszowskich miejscowości, odebrała połączenie na telefon stacjonarny. W słuchawce odezwał się mężczyzna, który powiedział jej, że jest policjantem z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Oszust w celu wyłudzenia od niej pieniędzy posłużył się legendą "na policjanta". Powiedział, że chce namierzyć przestępców na gorącym uczynku, którzy planują obrabować kobietę. Włamywacze podczas wchodzenia do domu mieli użyć gazu, a jeden z nich miał posiadać broń. Aby nie dopuścić do kradzieży pieniędzy przechowywanych w domu, należało je przekazać nieumundurowanemu policjantowi. W trakcie oczekiwania na przyjście policjanta, seniorka miała zamknąć wszystkie okna i drzwi oraz z nikim się nie kontaktować. Ponadto cały czas była w telefonicznym kontakcie z oszustem.

Gdy kobieta zauważyła idącego w stronę domu nieznajomego, była pewna, że to nieumundurowany policjant. Gdy zapytała się go o to, mężczyzna potwierdził i odebrał od niej pudełko, w którym były pieniądze. Łącznie 58 tysięcy złotych. Przestępca zapewniał 80-latkę, że tuż po zakończonej akcji, odzyska swoje oszczędności. Pieniądze mieli jej odwieźć policjanci w mundurach.

Ponieważ funkcjonariusze w mundurach nie przyjeźdżali, zdenerwowana seniorka z telefonu komórkowego, próbowała się połączyć z numerem 997. Następnie sama postanowiła udać się do pobliskiego komisariatu. Gdy tam spotkała się z prawdziwymi policjantami wiedziała już, że została oszukana.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. rzeszow112.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.