Oszustwo "na wypadek". Mieszkanka Rzeszowa straciła 80 tys. złotych
21.08.2024 08:41Wiadomości / Na sygnale / Rzeszów
Mieszkanka Rzeszowa straciła 80 tysięcy złotych po tym, jak uwierzyła w fałszywą historię o wypadku drogowym z udziałem kobiety w ciąży.
Do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie zgłosiła się kobieta, która oświadczyła, że została oszukana. Dyżurujący policjant przyjął od pokrzywdzonej zawiadomienie i ustalił okoliczności w jakich doszło do przestępstwa. Jak ustalił, w poniedziałek około godziny 13, mieszkanka Rzeszowa odebrała połączenie na telefon stacjonarny. 76-latka usłyszała w słuchawce zapłakany kobiecy głos. Była pewna, że to jej córka.
W rozmowie oszustka opowiedziała dobrze już znaną historię o spowodowanym wypadku z udziałem kobiety w ciąży, która na skutek poniesionych obrażeń zmarła. Potrzebne były pieniądze na kaucję, gdyż obecny na miejscu prokurator chciał sam zająć się sprawą i nie kierować jej na policję. Początkowo była mowa o kwocie 85 tysięcy złotych, ale seniorka nie miała takich pieniędzy. Później przyznała, że ma 75 tysięcy złotych i 1300 dolarów. Oszustka poinstruowała 76-latę, co ma zrobić i że po pieniądze przyjdzie pracownik sądu.
Mieszkanka Rzeszowa miała się o nic nie martwić i nie kontaktować się z córką do godziny 22:30. Niestety podczas całej rozmowy zmanipulowania kobeta nie zwróciła uwagi na to, że podaje rzekomej córce swoje pełne dane osobowe oraz adres zamieszkania. Tam finalnie doszło do przekazania pieniędzy nieznajomemu mężczyźnie.
Ponieważ córka nie wróciła do domu o wskazanym czasie, seniorka postanowiła do niej zadzwonić. Wtedy to okazało się, że żadnego wypadku nie było, a cała historia to klasyczne oszustwo legendą na wypadek.
W rozmowie oszustka opowiedziała dobrze już znaną historię o spowodowanym wypadku z udziałem kobiety w ciąży, która na skutek poniesionych obrażeń zmarła. Potrzebne były pieniądze na kaucję, gdyż obecny na miejscu prokurator chciał sam zająć się sprawą i nie kierować jej na policję. Początkowo była mowa o kwocie 85 tysięcy złotych, ale seniorka nie miała takich pieniędzy. Później przyznała, że ma 75 tysięcy złotych i 1300 dolarów. Oszustka poinstruowała 76-latę, co ma zrobić i że po pieniądze przyjdzie pracownik sądu.
Mieszkanka Rzeszowa miała się o nic nie martwić i nie kontaktować się z córką do godziny 22:30. Niestety podczas całej rozmowy zmanipulowania kobeta nie zwróciła uwagi na to, że podaje rzekomej córce swoje pełne dane osobowe oraz adres zamieszkania. Tam finalnie doszło do przekazania pieniędzy nieznajomemu mężczyźnie.
Ponieważ córka nie wróciła do domu o wskazanym czasie, seniorka postanowiła do niej zadzwonić. Wtedy to okazało się, że żadnego wypadku nie było, a cała historia to klasyczne oszustwo legendą na wypadek.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!