Śmierć mieszkańca Dukli. Co się stało z zapisem z kamery?
23.03.2023 21:20Podkarpacie
(fot. Andrzej Józefczyk)
Po raz kolejny nie udało się zakończyć procesu dwóch mieszkańców gminy Dukla. Sprawa dotyczy wydarzeń z połowy grudnia 2020 roku w mieszkaniu w jednym z bloków w Dukli.
44-letni Waldemar F. i 40-letni Tomasz B. z gminy Dukla zasiedli na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Krośnie. Pierwszy z nich został oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć 44-letniego Sławomira B. oraz nieudzielenie mu pomocy. Tomasza B. został oskarżony o nieudzielenia pomocy bratu.
Proces rozpoczął się w maju 2021 roku. Mowy końcowe zostały wygłoszone w połowie grudnia 2022 roku. Prokurator Krzysztof Zdunek z Prokuratury Rejonowej w Krośnie zażądał dla Waldemara F. łącznej kary 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a dla Tomasza B. 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Obrońca Tomasza B., adwokat Monika Czekańska z Kancelarii Adwokackiej w Krośnie wniosła o uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, podobnie jak adwokat Patrycja Brzana, która broni Waldemara F.
Wyrok miał zapaść 20 grudnia. Tak się jednak nie stało. Sąd zdecydował o przesłuchaniu jeszcze jednego świadka, kobiety, mieszkającej w tym samym bloku, gdzie został znaleziony martwy Sławomir B. Policjanci mieli zabezpieczyć u niej nagranie z kamery, którą miała zamontowaną w oknie swojego mieszkania.
Na dzisiejszej (23 marca) rozprawie świadek potwierdziła, że miała wówczas zamontowaną kamerę w oknie jednego z pokoi, a to dlatego, że dochodziło wcześniej między innymi do aktów wandalizmu na pobliskim parkingu.
W sądzie stwierdziła, że policjanci byli u niej trzy razy w sprawie nagrań z jej kamery. Dzień po ujawnieniu zwłok przyszli wieczorem i zapytali się, czy udostępni nagrania oraz sprawdzili możliwości techniczne skopiowania nagrania. Kobieta zeznała, że następnego dnia przyszli ponownie rano i mieli skopiować to nagranie, jednak jej przy tym nie było. Byli też ponownie wieczorem, ale nie była w stanie stwierdzić, w jakim celu. Udostępniła im jeszcze raz kamerę.
- Nie jest to kamera profesjonalna, ale nie jest tak, że nie widać, co się dzieje w warunkach wieczornych, choć nie jest to obraz wyraźny - powiedziała świadek w sądzie.
Dodała też, że została poproszona przez policjantów o identyfikację osoby, która wychodzi z jednej z klatek schodowych.
- Był to na pewno mężczyzna, ale na pewno nie Tomasz B., czy Waldemar F. - dodała kobieta.
Śmierć w mieszkaniu w Dukli. W sądzie rozpoczął się proces
Po dzisiejszej rozprawie sąd zdecydował się zwrócić do Komendy Miejskiej Policji w Krośnie o udzielenie informacji, czy policja posiada zabezpieczone nagranie z kamery umieszczonej w mieszkaniu kobiety, w tym samym bloku, gdzie znaleziono zwłoki Sławomira B., do którego dostęp mieli funkcjonariusze policji. Jeśli nagranie znajduje się w posiadaniu KMP w Krośnie, sąd wnosi o jego dostarczenie. Jeśli okaże się, że nagranie nie zostało zabezpieczone lub uległo zniszczeniu, to sąd oczekuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało i kiedy to nastąpiło.
Komenda Miejska Policji ma udzielić tej informacji w ciągu siedmiu dni. Kolejną rozprawę zaplanowano na początek kwietnia.
Proces rozpoczął się w maju 2021 roku. Mowy końcowe zostały wygłoszone w połowie grudnia 2022 roku. Prokurator Krzysztof Zdunek z Prokuratury Rejonowej w Krośnie zażądał dla Waldemara F. łącznej kary 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a dla Tomasza B. 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Obrońca Tomasza B., adwokat Monika Czekańska z Kancelarii Adwokackiej w Krośnie wniosła o uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, podobnie jak adwokat Patrycja Brzana, która broni Waldemara F.
Wyrok miał zapaść 20 grudnia. Tak się jednak nie stało. Sąd zdecydował o przesłuchaniu jeszcze jednego świadka, kobiety, mieszkającej w tym samym bloku, gdzie został znaleziony martwy Sławomir B. Policjanci mieli zabezpieczyć u niej nagranie z kamery, którą miała zamontowaną w oknie swojego mieszkania.
Na dzisiejszej (23 marca) rozprawie świadek potwierdziła, że miała wówczas zamontowaną kamerę w oknie jednego z pokoi, a to dlatego, że dochodziło wcześniej między innymi do aktów wandalizmu na pobliskim parkingu.
W sądzie stwierdziła, że policjanci byli u niej trzy razy w sprawie nagrań z jej kamery. Dzień po ujawnieniu zwłok przyszli wieczorem i zapytali się, czy udostępni nagrania oraz sprawdzili możliwości techniczne skopiowania nagrania. Kobieta zeznała, że następnego dnia przyszli ponownie rano i mieli skopiować to nagranie, jednak jej przy tym nie było. Byli też ponownie wieczorem, ale nie była w stanie stwierdzić, w jakim celu. Udostępniła im jeszcze raz kamerę.
Dodała też, że została poproszona przez policjantów o identyfikację osoby, która wychodzi z jednej z klatek schodowych.
Śmierć w mieszkaniu w Dukli. W sądzie rozpoczął się proces
Po dzisiejszej rozprawie sąd zdecydował się zwrócić do Komendy Miejskiej Policji w Krośnie o udzielenie informacji, czy policja posiada zabezpieczone nagranie z kamery umieszczonej w mieszkaniu kobiety, w tym samym bloku, gdzie znaleziono zwłoki Sławomira B., do którego dostęp mieli funkcjonariusze policji. Jeśli nagranie znajduje się w posiadaniu KMP w Krośnie, sąd wnosi o jego dostarczenie. Jeśli okaże się, że nagranie nie zostało zabezpieczone lub uległo zniszczeniu, to sąd oczekuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało i kiedy to nastąpiło.
Komenda Miejska Policji ma udzielić tej informacji w ciągu siedmiu dni. Kolejną rozprawę zaplanowano na początek kwietnia.
Autor: /AJ/
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!