Oszustwo na "Covid-19" w Rzeszowie. Mieszkanka straciła pieniądze
05.04.2023 09:50Na sygnale / Rzeszów / Wiadomości
Mieszkanka Rzeszowa została oszukana na 25 tys. złotych. 79-latka uwierzyła, że jej córka choruje na Covid-19 i musi dostać leki.
Do zdarzenia doszło w sobotę 1 kwietnia około godziny 11. 79-letnia kobieta odebrała telefon od mężczyzny podającego się za lekarz ze szpitala na ulicy Szopena. W rozmowie powiedział, że w szpitalu przebywa chora na koronawirusa córka seniorki. Jej stan był bardzo zły, kobieta miała być nieprzytomna, nie oddychała samodzielnie i wymaga podania specjalistycznego leku o wartości 70 tys. złotych. W trakcie rozmowy mężczyzna wypytał seniorkę o posiadane oszczędności. Gdy ta nie odpowiadała, nagle w słuchawce usłyszała płaczący kobiecy głos, który prosił o pieniądze na lek.
Zmanipulowana 79-latka pomyślała, że słyszała swoją córkę, która prosi ją o pomoc. Ostatecznie przyznała się, że ma w domu 25 tys. złotych. Wtedy przestępca poinformował ją, że za chwilę przyjedzie do niej pracownik sanepidu, aby wykluczyć u niej chorobę. Dodał także, że do mieszkania przejdzie "pani z kancelarii", która odbierze pieniądze na lekarstwo.
Ponieważ seniorka bardzo sie zdenerwowała, nie zwróciła uwagi na rozbieżności w przekazie oszusta. Podała mu także swój adres zamieszkania. Po około 45 minutach do mieszkania seniorki zapukała nieznajoma, której przekazała swoje oszczędności. Po następnych 25 minutach przestępcy zadzwonili ponownie, informując kobietę, że córka otrzymała pierwszą partię leku.
Dopiero po tej rozmowie 79-latka skontaktowała się ze swoją drugą córką. To ona uzmysłowiła jej, że padła ofiarą oszustów.
Zmanipulowana 79-latka pomyślała, że słyszała swoją córkę, która prosi ją o pomoc. Ostatecznie przyznała się, że ma w domu 25 tys. złotych. Wtedy przestępca poinformował ją, że za chwilę przyjedzie do niej pracownik sanepidu, aby wykluczyć u niej chorobę. Dodał także, że do mieszkania przejdzie "pani z kancelarii", która odbierze pieniądze na lekarstwo.
Ponieważ seniorka bardzo sie zdenerwowała, nie zwróciła uwagi na rozbieżności w przekazie oszusta. Podała mu także swój adres zamieszkania. Po około 45 minutach do mieszkania seniorki zapukała nieznajoma, której przekazała swoje oszczędności. Po następnych 25 minutach przestępcy zadzwonili ponownie, informując kobietę, że córka otrzymała pierwszą partię leku.
Dopiero po tej rozmowie 79-latka skontaktowała się ze swoją drugą córką. To ona uzmysłowiła jej, że padła ofiarą oszustów.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!